sobota, 4 sierpnia 2007




Chyba najsławniejszym Hipisem w Polsce bez wątpienia był Rysiek Riedel... nie chodzi tu o jego styl ubierania itp... raczej o styl życia... Główną zasadą tego życia była wolność. co można wywnioskować po tekstach jego piosenek. Np.


"Któregoś dnia rzucę to wszystko i wyjdę rano,
niby po chleb Wtedy na pewno poczuję się lepiej,
zostawię za sobą ten zafajdany świat"




Rysiek był wspaniałym człowiekiem, ale nie wszystcy tak twierdzą... Ci którzy go nie znali powiedzą że to był zwykły "ćpun" ale oni poprostu nie rozumią tego wszystkiego... był wspaniały tylko ta wolność zadaleko go poprowadziła...

"Jeśli go nieznałeś... to nie żałuj... bo przyjaciela straciłbyś..." - Rysiek Riedel

Hippisi - DZIECI KWIATÓW

Bodaj najsłynniejszą subkulturą był ruch „dzieci-kwiatów”, zrodzony na początku lat sześćdziesiątych w USA. Początkowo nazywano ich hipisami. Określenie to pochodzi z angielskiego „to be hip”- czyli żyć na bieżąco, dniem dzisiejszym.
W Stanach Zjednoczonych jak „grzyby po deszczu” wyrastały hipisowskie komuny ze swoim pogodnym nastawieniem do świata. Za najważniejszą przyczynę powstania tej subkultury należy uznać kryzys kultury amerykańskiej opartej na wzorze rywalizacji. Ruch ten powstał w atmosferze rozruchów na uniwersytetach, zamieszek na tle rasowym, pewnej dezorientacji w elicie władzy. Duże znaczenie dla rozwoju ruchu miała również wojna w Wietnamie. Rosły wzajemne niechęci i nieporozumienia między młodym pokoleniem, a ich rodzicami.
Hipisi to ludzie wolni. Ich długie włosy i brody kłóciły się z mieszczańskim wyobrażeniem codziennego wizerunku. Strój hipisów przypominał szaty Indian – celowo, gdyż Indianin to wolny, nie zasiedziały w jednym miejscu koczownik; strój taki można było także odczytać jako afirmację kultury rodzimych Amerykanów, dla których znacząca była „więź z naturą”. Zupełne zerwanie z systemem społecznym było idealne w realizowaniu wolności.
W latach 1966 -1968, gdy ruch rozwijał się najbardziej, pojawił się problem narkomanii. Wraz z rozwojem hipisów narkotyki stały się bardzo popularne. Hipisi wierzyli w ich zbawienną moc. Podczas manifestów nawoływali do próbowania używek . Twierdzili, iż odpowiednie dawkowanie środków halucynogennych poszerza świadomość o nowe wymiary, a przy okazji leczy nerwicę. Na mitingu w parku Golden Gate w San Francisco w 1967 roku rozdawano bibułkę nasączoną LSD. Haszysz, marihuanę i LSD zaliczano do miękkich narkotyków. Z czasem używki stały się niezbędne na koncertach czy prywatkach organizowanych przez dzieci-kwiaty. Powstał nawet ruch na rzecz legalizacji tych środków. Niektórzy za rozprowadzanie narkotyków trafili do więzienia, a wielu młodych ludzi zginęło tragicznie.
W 1967 roku ruch rozprzestrzenił się w Europie, a najszybciej dotarł do Anglii i Holandii oraz RFN i Berlina Zachodniego.
Z czasem coraz bardziej narastały protesty przeciwko wojnie w Wietnamie.
Oprócz potrzeby wolności, hipisi akcentowali miłość jako najlepszą formę kontaktu między ludźmi, stąd też ich sprzeciw wobec interwencji sił amerykańskich w Wietnamie.
W 1968 roku powstał ruch YIP czyli Youth International Party (Yippies), który stawiał sobie cele polityczne zbliżone do anarchistycznych. Nie wpłynęło to jednak na rozwój ruchu w Europie.
W roku 1967 wzrosła także plaga manifestów ideologicznych, która zapoczątkowała rozwój prasy codziennej. Najbardziej znane „undergroundy” to: „ The Village Voice” - New York 1955 rok - najstarsze pismo podziemne, „Free Press” - Los Angeles, „Oz” - Londyn, „Actuec”- Paryż. W tym samym czasie ruch hipisowski zaczął rozprzestrzeniać się w Polsce. Polska młodzież bardziej przyjmowała jego zewnętrzne atrybuty niż wewnętrzną ideologie. W naszym kraju subkultura ta spotkała się z ogromnymi przeciwnościami, między innymi ze sporą agresją milicji, niezrozumieniem starszego pokolenia, a nawet silną krytyką dziennikarzy.
Pierwszy polski zlot hipisów odbył się w 1968 roku w Kazimierzu nad Wisłą, następne między innymi pod Jasną Górą w Częstochowie, spotykały się one jednak z dużą represją milicji.
Również w Polsce hipisi kojarzeni byli z narkotykami, choć nie istniał wtedy żaden czarny rynek narkotyków. Sytuacja ta zmieniła się wraz z wynalezieniem „kompotu” - czyli brudnej heroiny, a także po upowszechnieniu uprawy konopii indyjskich.
Polska młodzież najchętniej słuchała zagranicznych zespołów. Ruch hipisów wpłynął na muzykę rockową tamtego okresu, słuchano takich zespołów jak: „The Rolling Stones”czy „The Beatles”. Lata sześćdziesiąte to dominacja zespołów: „The Crea”, „Blind Faith”, „Crosby”, „Stills”, „Mamas and Papas”, „Jim Hendrix Experience”, „The Doors”, gorąco popierających ruch hipisów. Muzycy tych zespołów współtworzyli etos hipisów. Dopiero nowa fala dzieci-kwiatów zasłuchana była w polskiej muzyce. Uznaniem naszych hipisów cieszyły się takie zespoły jak: „ Breakaut” czy „Dżem’. Ten ostatni stworzył własną posthipisowską publikę. Grupa podczas koncertów tworzyła swoistą dla hipisów atmosferę luzu, ekspresji, spontaniczności, prezentując różne odmiany rocka. Grali zarówno bluesa z akcentami reggae, country oraz funki. Teksty „Dżemu” opiewały uczucie wolności, nawiązywały do ideałów ruchu hipisów. Tradycyjnym przywitaniem przez grupę publiczności było „ sie macie ludzie”. Dziś rzadko który polski wykonawca potrafi w piosenkach tak wyrazić egzystencjalny ból, rozpacz, fałsz i okrucieństwo świata, jak czynił to lider zespołu Ryszard Riedel.
Hipisi nie byli związani żadnymi ograniczeniami narzuconymi przez społeczeństwo. Manifestowali to wiele razy, nie tylko swoimi poglądami czy muzyką, ale również poprzez happeningi i własny wygląd. Długie włosy i brody, luźne koszule, opaski na włosach, paciorki na szyi i przegubach dłoni, spodnie, tzw. elephant points – cały strój dodatkowo nasycony mieszanką kolorów – wszystko to miało przypominać o ich chęci „więzi z naturą”.
Happeningi wśród tej subkultury były popularną formą wyrażania poglądów na wiele spraw. Pierwsze happeningi, manifestacje i protesty miały związek (jak już wspominaliśmy), z prowadzoną przez USA wojną w Wietnamie. Wielu młodych Amerykanów nie chciało brać w niej udziału i nie zgadzało się z nią. Uniwersyteckie zamieszki na tle rasowym przerodziły się z czasem również w happeningi przeciwko zbrojeniom atomowym. W Polsce największy happening pokojowy odbył się w 1981 roku pod hasłem „człowiek nie może jednocześnie planować wojny i pokoju”. Wkrótce po tym ruch zaczął samoistnie obumierać.
W czasach rozkwitu ruchu hipisowskiego każdy był wolny i miał prawo robić to, co uważał za stosowne i słuszne. Dzisiaj nie istnieją już tak zwane hipisowskie komuny, brakuje młodzieży, która uciekałaby z domu, by powędrować z przyjaciółmi ku walce o wolność, przyjaźń i miłość. Niestety, nie ma już prawdziwych hipisów.
Źródło:http://www.powitanie.com.pl/Ami%20z%20serwera/4hipis.htm

"W życiu piękne są tylko chwile, dlatego czasem warto żyć..."
Rysiek Riedel

Dzieci Kwiatów

My jesteśmy ludzie wolni, długowłosi, lecz spokojni My jesteśmy dzieci kwiatów chcemy kochać, chcemy żyć Nie lubimy wojen, kłamstw, chcemy kochać, chcemy żyć Czemu wciąż nas prześladują, czemu ciągle zatrzymują Takich ludzi młodych, wolnych, co chcą kochać, co chcą żyć O wolności, wolności O wolności jedyna O wolności prawdziwa O wolności najdroższa Nazywają nas chwastami, mówią że jesteśmy źli Obraliśmy drogę sami i będziemy przez nią szli Przepraszamy, że jesteśmy, Przepraszamy, że żyjemy Tacy ludzie młodzi, wolni, co chcą kochać, co chcą żyć O wolności, wolności O wolności jedyna O wolności prawdziwa O wolności najdroższa Nie będziemy żyć w tym świecie Takim obcym takim złym Mamy na to swe sposoby By nie współżyć razem z nim ***